Pierwszy dzień kwietnia, starcie Arsenalu z Fulham. W 16. minucie z wyraźnym grymasem bólu na twarzy boisko musi opuścić stoper “Kanonierów” Gabriel i mimo daty, nie jest to bynajmniej żart. Brak również kontuzjowanego Riccardo Calafioriego sprawia, że Mikel Arteta musi sięgnąć po Jakuba Kiwiora, który wcześniej w bieżącym sezonie Premier League na boisku spędził tylko nieco ponad 300 minut.
Kiwior uciszył krytyków i uspokoił fanów
Diagnoza dla Brazylijczyka po meczu była druzgocąca. Jego sezon dobiegł końca, a Arsenal przed końcową fazą sezonu i m.in. dwumeczem w 1/4 finału Ligi Mistrzów został z dwoma zdrowymi stoperami, w tym z grającym mało i często dość przeciętnie Kiwiorem. Powiedzieć, że fani londyńczyków nie byli zachwyceni, to jak nic nie powiedzieć. Na szczęście okazało się, że strach nie był potrzebny, bo Polak zaskoczył wszystkich.
Odkąd Kiwior wskoczył do składu, Arsenal nie przegrał żadnego z sześciu rozegranych w tym czasie spotkań. Co więcej, “Kanonierzy” w ćwierćfinałowym dwumeczu pokonali Real 5:1 (3:0 i 2:1), a Polak przeciwko Mbappe, Viniciusowi czy Rodrygo spisał się świetnie. Szczególnie w rewanżu, gdzie imponował pewnością i spokojem. Zarówno fani Arsenalu, jak i angielskie media zaczęły bardzo go doceniać. Komplementy usłyszał także od klubowej legendy, czyli Iana Wrighta.
Ian Wright pod wrażeniem Kiwiora
Były wybitny napastnik i mistrz Anglii w barwach Arsenalu (1997/98) w w programie “The Kelly & Wright Show” na Optus Sport nie ukrywał, że nie spodziewał się, iż Kiwior poradzi sobie tak dobrze i będzie ostoją linii defensywnej. – Martwiliśmy się. Martwiliśmy się z uwagi na poziom rywali, z którymi rywalizował oraz z uwagi na presję towarzyszącą temu etapowi sezonu. Jednak jak dotąd wręcz niewiarygodnie sobie z tym poradził. Wszedł do składu i udowadnia, że jest dość dobry, by w nim być – powiedział Wright.
– Być może był kilka razy niepewny, jakieś błędy też się wkradły. Jednak gdy go potrzebowaliśmy, zawsze dawał odpowiedni poziom. Stanął na wysokości zadania, podobnie zresztą jak cała drużyna. Szacunek dla Mikela Artety – podsumował Anglik. Arsenal kolejny mecz rozegra już dziś (środa 23 kwietnia) u siebie z Crystal Palace o 21:00. W półfinale Ligi Mistrzów zmierzą się z Paris Saint-Germain.